Amicus Plato, amicus Sócrates, sed magis amica véritas.
Arystoteles

piątek, 19 grudnia 2008

Koniunkturalizm, partykularyzm, intelektualna indolencja, czyli taka sobie refleksja o PiS !

Zastanawia mnie, jakim prawem, moralnym prawem, któremukolwiek z polityków PiS-u przychodzi z taką łatwością zabieranie głosu krytycznego w sprawie "rajdu" marszałka Komorowskiego po ulicach miasta? Gdy czytam i słucham tych wypowiedzi, uświadamiam sobie jak niskie pobudki leżą u podstaw takiego zachowania. Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej upewniam się w przekonaniu iż cały ten polityczny organizm, który ktoś, chyba dla żartu nazwał Prawo i Sprawiedliwość jest pozbawiony jakiejkolwiek moralności i oparty o dziwną "dwujaźń". Na nieistniejącego boga !!!, dlaczegoż napisałem dziwną? Każdy organizm polityczny musi często kierować się koniunkturalizmem, reagować w sposób partykularny na różne sytuacje, tak i przynależne to jest PiS-owi. Jednakże wydaje mi się, iż w tym kraju po '89 roku nikt nie pokazał takiej zgnilizny moralnej, takiego zadęcia i zapatrzenia w siebie jak partia Jarosława K. Żadne z ugrupowań politycznych, nie zniesmaczyło społeczeństwa bardziej do klasy politycznej, jak grupa niezrównoważonych polityków PiS. Nikt, ponad wszelką wątpliwość lepiej nie pokazał zwykłemu obywatelowi, iż polityka to nie służba pro publico bono, ale konkretna gra, ostra gra bez zasad, bez szacunku do rywala, gra o wszystko lub o nic, gra w której kompromis to porażka, a obywatel to pionek. Nie, abym był pełen złudzeń co do elit politycznych,ale do czasu objawienia sie geniuszu bliźniaków w pełnej krasie, byłem przekonany że polityką powinno zależeć na robieniu dobrej miny do tej gry, i tylko od czasu do czasu puszczania oka do wyborcy. Rzuceniu jakiegoś polityka na żer wygłodniałemu ludowi jako sprzedajnego, nie moralnego, pozbawionego wartości wyższych karierowicza. Upss! Roczarowanie. Mamy PiS, partię polityków, którzy gdy ktoś pluje im w twarz, twierdzą że pada i zapraszają byś skorzystał z nimi z parasola, którzy potrafią z tego samego wydarzenia stworzyć medialny sukces, by po chwili przedstawiać go jako porażkę, którzy w sposób bezczelny z mównicy parlamentarnej potrafią kłamać, mając świadomość iż każdy może to sprawdzić. Co może powodować  właśnie takie uprawianie polityki? Chyba generalnym brakiem PiS-u jest brak szacunku do obywatela, zreszta wyraźnie pokazały to dwa lata rządów. Rządów, które na ogół wzbudzały głównie emocje, które możemy okreslic jako dobry humor  oraz wściekłość. Ostatnim zabawnym przykładem tej "dwujaźni" jest postawa PiS, a w szczególności prezesa wobec kryzysu ekonomicznego. Z jednej strony jawi się On jako osoba bardzo zainteresowana ekonomią, starająca się chronić kraj, obywateli, przed nieodpowiedzilana bezczynnościa rządu w tej sprawie, a z drugiej wystepuje jako etatowy dojca budżetu, czyli tak naprawdę podatnika, każdego polaka płacącego podatek. Prezes z wiedzą ekonomiczną jest na bakier i każdy rozsądnie myślący i obserwujący jego działania obywatel to wie. Jego porównanie wprowadzenia euro w naszym kraju, do sikawki gaszącej ognisko, czyli naszą pędzącą gospodarke jest nad wyraz śmieszne i żartobliwe. Musiałby posłuchać na ten przykład ekonomistów irlandzkich, lub lepiej zwykłych obywateli Republiki, którzy dziękują swojemu konserwatywnemu katolickiemu bogu, że rząd republiki wprowadził euro. Dlaczego? Ano dlatego że mając świadomość stanu faktycznego irlandzkiej gospodarki, czyli największej od kilkudziesięcioleci recesji, mają minimum świadomości ekonomicznej by rozumieć iż kraje które przed euro sie wzbraniają tak usilnie i nim gardzą jak, Wielka Brytania, czy Islandia znajdują się obecnie w o wiele gorszej sytuacji. Mają świadomość iż przyszłość przed Republiką rysuje się w nieco jaśniejszych barwach. Czegóż możemy wymagać od grupy osób nastawionych tylko i wyłącznie na zwiększanie swojej władzy, na zmierzanie do celów sobie wystawionych po przysłowiowych trupach?  Koniunkturalizm, partykularyzm, intelektualna indolencja, zepsucie morlane...etc, etc. Pozostaje zadać pytanie i dać odpowiedź, wspierając się nieodżałowanym Janem Himilsbachem, dokładniej jedną z kreowanych przez niego postaci: Kto za to płaci? Pan, Pani, Ja, My, Spoleczeństwo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz