Amicus Plato, amicus Sócrates, sed magis amica véritas.
Arystoteles

piątek, 12 czerwca 2009

Na zimno ( cz. I ).


Minęło parę dni. Fala komentarzy przewinęła się przez TV, prasę, internet i zakładowo-biurowe rozmowy, a także towarzyskie nasiadówki przy piffku i wódeczce, jak to w narodowym zwyczaju bywa. Czas odpowiedni, wewnętrzna potrzeba się zrodziła więc chciałbym coś naskrobać i ja. Kampania, kampania i już po kampanii, a naród w jakim potrzasku się znajdował w takim pozostał. wydaje się że klincz w jakim trzyma nas PO i PiS będzie trwał jeszcze długo. Pozytywne jest to że naród, jak się wydaje, zaczął dużo rozumieć z obecnej sytuacji. Nie pociągnął rządowej koalicji do odpowiedzialności za rządy w czasach kryzysu. Pomimo usilnej demagogicznej propagandy brunatno-lewackich PiSiorków. Bardzo dobry wynik wyborczy PO, chociaż niższy od sondażowych prognoz może zadowalać rząd, ale już chyba nie koalicjanta. PSL, który słowami posła Kłopotka wyraził zadowolenie ze status quo naszej sceny politycznej, tak naprawdę chyba powinien przyjąć swój wynik jako podsumowanie swojej działalności po '89 r. Języczek u wagi, lub jak niektórzy wolą: bezideowa dziwka polityczna, gotowa zawrzeć z każdym umowę koalicyjna w imię sprawowania władzy. Nie ma co ukrywać ze ludowca nie za bardzo chodzi o samo rządzenie, kreowanie dobrej rzeczywistości dla społeczeństwa, a raczej o wpływ na wiele instytucji publicznych, rządowych, z których w niebywale skuteczny sposób potrafią czerpać profity. PiS przegrał, ale czy na pewno. Dość znaczne powiększenie liczby eurodeputowanych może wyraźnie wpłynąć na lepsze samopoczucie prezesa, aparatczyków, prezydenta, ale już nie koniecznie tych, którzy czuja się mocno zepchnięci do trzeciego, czwartego i dalszych rzędów, a w szczególności partyjnych dołów. Co wyraźnie się ujawniło w tym pierwszym tygodniu. Moim skromnym zdaniem, ten jawny zamordyzm, w wykonaniu prezesa i jego lizodupców odbije się w przyszłości czkawka. PiS prowadzący politykę w obecnej konwencji czeka powolna marginalizacja. Potwierdza to wyraźnie przepływ elektoratu, który jednoznacznie wskazuje na to ze PiS może liczyć tylko na swój twardy elektorat. Wszelkie przepowiednie Dorna, Zalewskiego i innych rebeliantów ;) spełniają się powoli. Ta partia jest skończona, w znaczeniu nie rozwojowa. Tak skostniała struktura, z tak sztywnym i ubogim programem nie może już zaskoczyć społeczeństwa, niczym pozytywnym.
Sukces obwieścił przewodniczący Napieralski...ale cóż mógł innego zrobić? Nie dość ze nie podniósł SLD z kolan, a wręcz namnożył podziałów na lewej stronie. Pomysł z wyjściem z koalicyjnej współpracy z Demokratami w nadziei na przychylniejsze spojrzenie bardziej lewackiego elektoratu nie okazał się w ogóle skuteczny. Polacy jeszcze długi nie łykną mocno w lewa stronę ukierunkowanego ugrupowania ( wyjątkiem może być ubarwiona narodowo Samoobrona i PiS). Sojusz z liberałami i mądre połączenie programowe mogło zaowocować powoli rosnącą siłą centrolewicowa, z liberalnym ekonomicznie programem, niepozbawionym socjalnych bezpieczników. Mądrym pomysłem na spokojne, laickie państwo, dające obywatelom swobody i kreujące realne prawo. Jest jak było, SLD klęczy i jęczy, podobnie jak PiS może liczyć na swój stały elektorat. Jednak dałbym szanse na rozwój, pod warunkiem podejmowania realnych działań, potwierdzających wyraźny laicki program i przesuniecie się bardziej do centrum.
Nie chce mi się za wiele pisać o politycznym planktonie. Mogę tylko śmiać się w głos z Zawiszy, Wierzejskiego, Bendera i reszty katolicko-narodowej bandy. naród ukrócił was o głowę Panowie. Tak więc mamy teraz Europę, która wyraźnie skręciła w prawo, nie tracąc z oczu centrum sceny politycznej.

2 komentarze:

  1. Mapa którą zamieściłeś świadczy o tym że Polacy zaczęli wreszcie trzeźwo mysleć

    OdpowiedzUsuń
  2. oby, jak mi sie wydaje i jaka mam nadzieje byla to tendencja stala...

    OdpowiedzUsuń